Właśnie z Kylie weszłyśmy do ich mieszkania, gdzie jak zwykle przebywał mój brat. Wracałyśmy ze szkoły.
- Cześć młode. - powitał nas Luke.
- Hejka Hemmings. - powiedziałam i poszłam do salonu, gdzie zazwyczaj przebywaliśmy.
- Cześć kochana. - podszedł do mnie Calum i pocałował w policzek, na co Kylie zrobiła minę "rzygam tenczom". Nie była zwolenniczką miłości. - Jak w szkole? Opowiadajcie.
- Moglibyście chodzić, to byście wiedzieli co w szkole. - odpowiedziałam.
- Cholernie trudny sprawdzian z fizyki. - powiedziała Kylie - A tak to stabilnie.
- Dla Ciebie może i był trudny, dla mnie był prosty. - wytknęłam jej język.
- Dla kogoś kto się uczy całe dnie, to będzie łatwy najtrudniejszy sprawdzian na świecie. - zakpił Clifford. Olałam go. Postanowiłam robić swoje.
- Chłopaki dziś jest wyściiiiiiiig. - powiedział Ashton, kiedy wchodził do salonu, chyba nie wiedział, że jesteśmy. - He-hejka dziewczyny - mój brat plątał się we własnych słowach - Jak w szkole?
- Jaki wyścig? - spytała Kylie, ona zna się na rzeczy, więc mogłam się domyslać o czym ona teraz myśli.
- Żaden. To nie są sprawy dla dzieci, więc lepiej już pójdźcie odrabiać lekcje. - powiedział Hemmo, co jak co, ale on najbardziej mnie wkurzał, chłopaki byli jego każde zawołanie, jakby to on tym wszystkim tutaj dowodził.
- Idziemy Maddie, nic tu po nas. - powiedziała Kylie, złapała mnie za rękę i wyszłyśmy z mieszkania, następnie poszłyśmy w stronę mojego domu.
___________________________________________________________
cześć kochani! :3 Jak widzicie jest już prolog, czyli to bardzo duży postęp, liczę, że prolog was zaciekawi i będziecie czytać dalej x
xoxo Maddie ♥
PS Jakie są wasze przemyślenia na temat opowiadania? :) Co według was się tu pojawi? Jakie wątki? Zapraszam do wyrażania opinii, tutaj w komentarzach ^^
do rozdziału xx |